Na zwiadzie i treningu w ostatnią niedzielę sierpnia spotkałem nad wodą Tomka. Znalazł sposób na ciągłe brania płoci. Jaki? Nie zdradzę. Mi przypadło zająć drugie miejsce. Za to siedziałem sobie wygodnie na krzesełku na brzegu. Na wędkę gruntową dały się wyjąć dwa leszczyki, a na zwykłą spławikówkę kilkanaście płoci, wymiarowych wzdręg, niewymiarowych okonków i 1 jazia. Jaź był największą rybą tego dnia, ale i tak bez wymiaru. Oprócz mnie i Tomka ze Słupi był jeszcze Damian. Ale ten trenował przed październikowymi zawodami spinningowymi w Dolinie Charlotty.
Pozwolę sobie jeszcze wrócić do jedzenia. Jestem w tym temacie konserwatystą jak zapewne większość wędkarzy. Na zawodach nocnych na Granicznym smakował mi kebab z Baru Napoli w Kołczygłowych. Tym razem ma być posiłek z tej samej firmy z Dębnicy Kaszubskiej. Właściciel jak raz łowi szczupaki w Szwecji, ale dziewczyna za barem przyjęła zamówienie bez mrugnięcia okiem. Olała kucharza, który na podaną godzinę dostawy 12.00 napomknął, że w niedzielę otwierają lokal dopiero o pierwszej. Moim zdaniem zasłużyła na extra premię. Załamała mnie pytaniem, jakie sosy dać do kebabów? Jeżeli ktoś z koleżanek i kolegów ma w tym przedmiocie specjalne życzenie, to podaję numer telefonu do lokalu: 726 696 900.

[url=https://radikal.ru]



